NAJPIĘKNIEJSZY SŁOWACKI ZAMEK
W niewielkiej miejscowości Bojnice, położonej w środkowo – zachodniej Słowacji, znajduje się najpiękniejszy, najczęściej odwiedzany, jeden z najstarszych i najlepiej zachowanych zamków tego kraju. Konkurencję wśród „naj” słowackich zamków ma sporą, gdyż na każdego obywatela tego kraju przypada najwięcej zamków i pałaców na świecie. Na terenie Słowacji znajduje się 600 zamków i ponad 400 pałaców. Jest to imponująca liczba jak na tak niewielkie państwo.
Słowackie zamki to przede wszystkim malownicze ruiny w lepszym lub gorszym stanie, jak powracający z wojny rycerze. Zamek w Bojnicach jest ich przeciwieństwem, zadbany w każdym calu. Można go porównać do księcia z bajki Disneya. Romantyczna budowla otoczona fosą wypełnioną wodą góruje nad całymi Bojnicami. Śmiem twierdzić, że Bojnice to zamek. Jest on ich symbolem.
…………………………………………………………………………………………………… HISTORIA ……………………………………………………………………………………………………..
Pierwsza wzmianka o drewnianym zamku posadowionym na trawertynowym wzgórzu pojawiła się w 1113 roku w dokumencie statutowym opactwa benedyktynów Zobor. W XIII wieku został przebudowany na murowany – kamienny przez bogaty ród Hont-Poznan. Ród ów wzbogacił się prawdopodobnie na łupieżczych wyprawach, głównie na dobra kościelne, organizowanych przez kolejnego jego właściciela Matusa Cak-Trencanskyego. Oficjalnie Matus otrzymał zamek od węgierskiego króla Wacława, ale nieoficjalna plotka głosiła, iż odebrał zamek poprzednim właścicielom na zasadzie: zamek jest mój i teraz mi możecie …
Po jego śmierci zamek stał się własnością królewską. Obiekt bardzo często przechodził z rąk do rąk zarówno w drodze sukcesji jak i przejmowania go przez inne rody. Należał min. do Jana Korvina i rodziny Zapolskich. Stefan Zapolsky wszedł w posiadanie dóbr bojnickich dzięki przekupieniu kasztelana poprzedniego właściciela. Wzmocnił on system obronny zamku i zbudował cztery wieże.
W 1527 roku król Ferdynand przekazał zamek wraz z 23 wsiami i 3 miasteczkami jednemu z najbardziej majętnych szlachciców węgierskich Aleksemu Thurzo, który wzbogacił się dzięki monopolowi na wydobycie cennych metali i handel miedzią.
Kolejny właściciel Franciszek Turzo rozbudował zamek i wzmocnił fortyfikacje, a także zmienił charakter budowli z gotyckiej na renesansową.
W 1645 roku obiekt przeszedł w posiadanie arystokratycznego rodu Palffy z Bratysławy, który przebudował go w stylu barokowym, nie licząc się z tym co zostało z minionych czasów. Powstały wtedy min. dwa dziedzińce zamkowe, które możemy oglądać do dnia dzisiejszego.
Jan Franciszek Palffy, który przejął zamek w fatalnym stanie, przeprowadził ostatnią jego rekonstrukcję w stylu neogotyckim, na wzór francuskich rezydencji z Doliny Loary.
Prace nad przywróceniem świetności budowli trwały 22 lata i podzielone były na trzy etapy. Pierwszy z nich obejmował wewnętrzny rdzeń, drugi koncentrował się na odbudowie Hunady i części kuchennej, a trzeci skupił się na tzw. mieszkaniu hrabiowskim.
Uczestniczyło w nich wiele znamienitych europejskich firm. Projekt przygotowała budapesztańska pracownia Hubert and Mory. Drewniane sufity, okna, drzwi i prawie wszystkie meble wykonał Gebruder Colli z Innsbrucka, który pracował także dla rodziny cesarskiej. Kute elementy powstały w firmie Marton i syn z Bratysławy, a kamieniarskie detale zostały wykonane przez kamieniarzy z południowych Włoch.
Hrabia Palffy nie dożył odbudowy zamku. Zmarł dwa lata przed zakończeniem prac w 1908 roku w Wiedniu. Szczątki hrabiego spoczywają na zamku w Bojnicach w rodzinnej krypcie w masywnym sarkofagu z czerwonego marmuru zaprojektowanym przez Colli.
Jan Palffy był bezdzietnym kawalerem. W testamencie, spisanym rok przed śmiercią, zobowiązał swoich sukcesorów do przekształcenia jego rezydencji, w tym zamku Bojnice, w muzea. Niestety, nie postąpili oni zgodnie z jego wolą. Po I wojnie doszło do porozumienia między spadkobiercami a państwem czechosłowackim, w wyniku którego pozwolono spadkobiercom na licytację niektórych zbiorów sztuki. Trzeba nadmienić, że były one już mocno okradzione przez dziedziczących i powierników spadku.
W 1936 roku zamek i należące do niego tereny kupiła firma Bata, a po II wojnie cały majątek przeszedł na własność państwa.
Dopiero w 1950 roku spełniła się wola hrabiego Palffy, gdyż zamek stał się częścią Słowackiego Muzeum Narodowego. Niestety, w tym samym roku 9 maja zamek spłonął w wyniku zaniedbań przy czyszczeniu kominów. Na koszt państwa odbudowano go i w 1970 roku ogłoszono „Narodowym Zabytkiem Kultury.” Dziś jest udostępniony do zwiedzania.
………………………………………………………………………………………………… ZWIEDZANIE …………………………………………………………………………………………………….
Muzeum można zwiedzać indywidualnie dwoma trasami nazwanymi Palffy i Hunady. Są one niezależne od siebie. Radzę wybrać się na obydwie, gdyż dopiero wtedy dotrze się do wszystkich zakamarków tego niezwykłego zamku.
Trasa Palfiego obejmuje pokoje mieszkalne hrabiego, kaplicę, komnaty zamkowe, rodzinną kryptę i jaskinię.
W tej części jednym z najcenniejszych dzieł jest Ołtarz Bojnicki – późnogotycki zestaw 10 obrazów florenckiego mistrza Nardo di Cione. Znajduje się on w kaplicy zamkowej z bogatym stiukowym stropem i freskami z 1663 roku.
Niezwykła jest też Złota Sala z sufitem z drewna sosnowego ozdobionym złotymi liśćmi i 183 anielskimi twarzami spoglądającymi z sufitu na zwiedzających.
Trasa Hunady obejmuje przestrzenie traktu Hunady i całego Zamku Średniego. Wszystkie pomieszczenia robią ogromne wrażenie. Mnie zachwyciły spiralne schody w wieży prowadzące do pomieszczeń mieszkalnych.
W pamięć zapada także Marmurowy Pokój z podłogą z żółto – czarnego marmuru ułożonego na kształt rybich łusek.
………………………………………………………………………………………………… CIEKAWOSTKI …………………………………………………………………………………………………..
Jednym z właścicieli zamku był Władysław Opolczyk – książę opolski.
W latach 50-tych XX wieku odkryto jaskinię naciekową 26 metrów pod poziomem zamkowego dziedzińca. Ma ona wysokość 6 metrów i średnicę 22 metrów. Znajdują się w niej dwa jeziorka będące prawdopodobnie częścią systemu jaskiniowego. Jaskinia jest połączona ze studnią ogrodową. Służyła nie tylko jako źródło wody ale także jako kryjówka. Udostępniono ją do zwiedzania w 1967 roku. Jest to niewątpliwie wyjątkowa atrakcja zamku.
Przed zamkiem znajduje się Lipa Króla Macieja, zwana też Lipą Bojnicką, będąca prawdopodobnie najstarszym drzewem na Słowacji. Ma ona ponad 700 lat, w obwodzie 12,5 metra. W okresie swojego największego rozrostu mierzyła 28 metrów wysokości, a korona liczyła 36 metrów. Od 1960 roku jest pomnikiem przyrody.
Z lipą związanych jest kilka legend.
Jedna z nich głosi, że lipę posadził Matus Trenczynski w 1301 roku po śmierci Andrzeja III, ostatniego króla z rodu Arpadów. Inna mówi, że Król Matej Korvin Hunyadi (od jego imienia wzięła się nazwa lipy) często przesiadywał pod lipą, organizował pod nią narady i wystawne uczty, a także podpisywał dokumenty zawsze kończąc je zdaniem: „Sub Nostra dilectis Tiliis bojniciensibus”, czyli „Pod naszymi ślicznymi lipami bojnickimi”.
Podobno zamek jest nawiedzany przez ducha Czarnej Damy.
Legenda głosi, że Czarna Dama i jej mąż – pan zamku – byli bardzo szczęśliwą i zakochaną w sobie parą. Pani była wzorem cnót i wierności, a pan osławionym dowódcą wojskowym. Wszyscy im tego zazdrościli, w tym krewni, którzy z tej zazdrości przekazali panu nieprawdziwą informację, iż pani zdradzała pana z rycerzami, gdy ten brał udział w wojnie.
Pan, chcąc sprawdzić cnotę małżonki, kazał skoczyć jej wraz z nowo narodzonym dzieckiem z wieży zamkowej do fosy. Pani miała przeżyć w przypadku jej niewinności. Kobieta skoczyła bez wahania, gdyż była pewna, że pomówienia szkalowały jej dobre imię. Zamiast spaść uniosła się do nieba jak anioł.
Od tego czasu błąka się ubrana na czarno po zamkowych komnatach.
Na zamku odbywa się wiele imprez min. przedstawienia grupy szermierki historycznej Bojnik i pokazy sokolników Aquila, ale najbardziej znany i najciekawszy jest Międzynarodowy Festiwal Duchów i Straszydeł odbywający się na przełomie kwietnia i maja. Pojawiają się wtedy postacie z horrorów: straszydła, wampiry i czarownice z całego świata.
2 komentarze
Gabi
Faktycznie piękny jest, a Ty to piękno oddałaś znakomicie. Począwszu od zdjęcia tytułowego prez przez kolejne prezentujące komnaty, dziedzińce, detale i resztę. Zaskoczyłaś mnie informacją, że to właśnie Slowacja ma najwiekszą ilość zamków. stawialabym chyba na Niemcy, ale ekspert ze mnie żaden. Pokazujesz inną Słowację niż to co zwiedzaliśmy dwa lata temu, widzę, że trzeba wracać jeszcze raz, pozdrawiam.
Renata Łacina
Gabi, ja następnym razem pojadę do tej części Słowacji, którą Ty odwiedziłaś i mnie do jej poznania zachęciłaś, a Ty wybierz się do pokazanego zamku i jeszcze kilku okolicznych atrakcji, które tutaj zapewne pokażę. Też nie wiedziałam, że Słowacja tak zamkami stoi, ale z drugiej strony wciąż się je widzi przemierzając ten kraj. Pozdrawiam!